Po "Prestiżu" najlepszy film jaki ostatnio widziałem. Film o życiu, o przemijaniu. Otym żebyśy czerpali z życia garściami każdego dnia i po prostu sięgali po to czego naprawdę pragniemy. Carpe diem!
..kicha na maxa forster to moj idol ale takim kinem to moze sie tylko rozmienic na drobne ....mam nadzieje ze fincher nie zrobi tego błedu ...i nie da ciala
Doprawdy Twoje argumenty są powalające. Zmieniłem radykalnie swoje zdanie o tym filmie, po przeczytaniu Twojego posta.
no widzisz przekonalem cie :)..film bez glebszego sensu ..dialogi głupkowate majace na celu chyba tylko uśpić widza aktorzy jacys powykręcani ..stay i ta padaka to niebo i ziemia...wstyd forster wstyd !!!!
Powiem jedno: Kończ waść wstydu oszczędź [do pana powyżej - *W]
* przypis autora :)
oj, na pewno nie porownywalabym tego filmu do rewelacyjnego "Prestizu". Zupelnie nie ta kategoria, moze powinienes czesciej chodzic do kina?
"Przypadek..." nie byl zly, ale... Prestiz byl taki bardziej wysublimowany, nie na okretke robiony, nieodgadniony, a tu wiadomo bylo jak sie skonczy - ze banalnie :)
Za to bardzo podobala mi sie gra Emmy Thomson
He he, jednak Ty powinnaś więcej oglądac, bo ten film bije Prestiż na głowę. Jest znacznie bardziej inteligentny i świetny klimat. Prestiz to komercja z brakami logicznymi na pokładzie...
film zgodze sie rewelka, nie podoba mi sie tylko to ze glowny bohater musial sie o tak o pogodzic z tym ze zginie i wg mnie autor ksiazki - na ktorej podstawie zrobiony byl ten film przegial z tym zegarkiem na samym koncu..
A kto tam porownuje "prestiz" z "przypadkiem..."? czytam jego post i nie moge znalesc tej informacji... Zawsze ktos sie musi o bzdure przyczepic! Zawsze!
a ja bym się wściekł jakby głównego bohatera uśmiercili.
tak jak mówi E. Thomson (pisarka) - w pewnym momencie nabiera sie sympatii do bohatera i juz nie można go zabić.
a nie jestem zwoleniinkiem przyklejanych na siłe happy endów i w innych filmach jak sie pojawi taki happy end to starsznie mnie to drażni:):)
pozdro.