Dokładnie. Każdy w tym filmie zagrał jak w realu. Przemiana bohaterów jest najciekawsza. Najpierw Panią Watts człowiek by zabił, by po godzinie filmu zrozumieć ją i wybaczyc. Norton jak każdy facet - ma honor, który nie przeszkadza mu wymierzać (czas ciągły) kary niewiernej żonie, by w końcu ... no właśnie przebaczyć? czy zaplatał się we własnej działaniu? to siła tego obrazu. ale "edukacja" żony nie poszła na marne motyw z konca filmu jak traktuje Liv'a -bezcenna. Ludziom dzis potrzebny jest czas na zrozumienie się, pokochanie - ponowne... Po tych wydarzeniach ten welon musi byc różnokolorowy ale można go lekko wybielić..
pozdr
Ten film jest po prostu urzekający w każdym calu, od gry aktorów, po scenerię niczym malowaną lekkimi pociągnięciami pędzla jak i muzykę. Poezja.
świetny film, nie ukrywam że zdecydowałem się go obejrzeć głównie ze względu na obecność Nortona w obsadzie, ale z każdą kolejną minutą film coraz bardziej pochłaniał. A końcowa scena i ta muzyka... Majstersztyk!
Mnie chyba też :-) Zawsze słysząc słowo "melodramat" aż się wzdrygam, ale ten film obejrzalem zachęcony wysoką oceną zarówno na IMDb jak i na FW. Fantastyczna muzyka, piękne zdjęcia i bardzo dobra gra aktorska. Film uwodzi, choc na płaszczyźnie fabularnej jest już nieco słąbiej, ale to przecież nie wina twórców tego obrazu, w końcu jest na podstawie książki. Reasumując: bardzo przyjemny dwugodzinny seans, również dla facetów.